AndrzejR2 AndrzejR2
278
BLOG

Autostrady jednak będą aresztowane

AndrzejR2 AndrzejR2 Gospodarka Obserwuj notkę 0

Pani Premier Ewa Kopacz ma rację, autostrady będą aresztowane. Z tym, że Pani Premier myli się co do tego kto dokona aresztowań. Bo to nie PiS, a urzędnicy UE zaaresztują polskie autostrady. Nie wszystkie, tylko ok. 700 km.
    Z wielką pompą ogłoszone podniesienie bramek na 152 km autostrady A1 odwraca uwagę publiczności od tego, że od średnio 2 i pół roku bramki są podniesione na 700 km polskich autostrad. I to nie na 9 weekendów lipca i sierpnia, ale na wszystkie dni w roku. W wielu przypadkach bramek nie trzeba było nawet podnosić, bo ich jeszcze nie ma. Zakładając, że przepływ samochodów w 5 dni roboczych tygodnia jest porównywalny z tym w dwa dni weekendu, łatwo obliczyć, że ubytek opłat za przejazdy tymi 700 km autostrad to 2,6 mld zł za rok. Jak podawano podniesienie bramek na A1 na 9 weekendów to ubytek 50 mln zł. Powstaje pytanie dlaczego rząd RP nie pobiera opłat za przejazd tymi 700 km autostrad?
    Odpowiedź nie jest trudna. Te autostrady są przejezdne, ale nie są ukończone. A do tego, aby pobierać opłaty za przejazd autostradami, w których budowę zaangażowane były środki UE, wymagane jest ich całkowite ukończenie. Między innymi muszą być naprawione wszystkie szkody powstałe w wyniku budowy tych autostrad (zniszczone drogi lokalne, zniszczona melioracja). Musi być także przywrócona komunikacja drogowa między obszarami leżącymi po obu stronach nowej autostrady. Muszą być też uruchomione wszystkie zaplanowane miejsca obsługi podróżnych, w tym stacje paliw. Jak się okazuje nasze autostrady wcale nie były takie „tanie” jak nam rząd opowiadał. Np. kontrakt na „budowę” odcinka A1 Kowal – Stryków obejmował (oprócz samych jezdni) wykonanie jedynie szkieletów wiaduktów nad i przepustów pod autostradą. Wykończenie tych szkieletów i połączenie ich z lokalną siecią drogową to już inne przetargi i dodatkowa pieniądze nie uwidocznione w przetargach na „przejezdność”. I tak na tym odcinku przyczółki wiaduktów w ciągu dróg wojewódzkich i gminnych oraz węzeł łączący A1 z DK 92 wykonano pod koniec 2014 roku, czyli 3 lata od uzyskania przejezdności. Biało-czerwone pachołki przy wjazdach do MOP-ów straszą tam do dzisiaj. To tylko przykład. Tak samo jest na pozostałych 700 km. Sytuacja na „wybudowanych” eskach jest taka sama.
    Tu dochodzimy do aresztowań. Te 2,6 mld zł rocznie nie pobranych opłat za przejazd tymi autostradami to mały pikuś wobec konsekwencji nie dokończenia tych projektów do końca 2015 roku. Środki UE zaangażowane w „budowę” przejezdności trzeba będzie UE zwrócić, a konkretnie UE potrąci to sobie z środków przyznanych Polsce w ramach perspektywy budżetowej 2014 -2020.

Wygląda na to że III RP po prostu nie ma kasy na dokończenie tych projektów. Nie można też wykluczyć, że tandem Grabarczyk-Nowak dwóch geniuszy budownictwa drogowego doprowadził do jakiś nierozwiązywalnych przeszkód formalno-prawnych, uniemożliwiających legalne finansowanie dokończenia tych projektów.

 

Piszę jak jest.

AndrzejR2
O mnie AndrzejR2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka