Problemem tym jest dochodzenie prokuratorskie w sprawie "sfałszowania" dokumentów znajdujących się w teczce TW "Bolka".
W ramach tego dochodzenia Bolek będzie musiał, pod groźbą odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, wskazać konkretne dokumenty, w których zostało sfałszowane jego pismo. Zeznania do protokołu prokuratora Pionu Śledczego IPN to jednak nie to samo co gadanie do mikrofonu Kolędy-Zalewskiej. Może się więc zdarzyć, że grafolodzy nie będą potrzebni. Bolek będzie musiał wybierać czy przyznać się już, że donosy i pokwitowania napisał własnoręcznie, czy poczekać na opinie grafologiczne. W tym drugim przypadku potwierdzenie autentyczności donosów jedynie się opóźni, ale Bolek będzie musiał ponieść odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań.
To już koniec legendy. Nawet co tydzień organizowane zebrania plenerowe widzów Szkła Kontaktowego legendy nie uratują.
Piszę jak jest.
P.S. Krzesztof Wyszkowski najwyraźniej nie przemyślał swoich oskarżeń pod adresem prokuratorów IPN.
1003
BLOG
Komentarze