Prawo polskie nakłada na rodziców prawny obowiązek w postaci łożenia na utrzymanie swoich dzieci. Uporczywe uchylanie się od tego obowiązku jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 2. Praktyka polskiego wymiaru sprawiedliwości jest taka, że skuteczne ukrywanie źródeł swoich dochodów, pozwala rodzicom niespełniającym swoich obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci, na unikanie odpowiedzialności karnej. I z przypadkiem takiego „rodzica” mamy, w moim przekonaniu, do czynienia w osobie Mateusza Kijowskiego naczelnika KOD-u. Że Kijowski źródła dochodów posiada, to widać gołym okiem po zewnętrznych oznakach materialnego poziomu jego życia.
Od wczoraj naczelnik polskiego ruchu oporu walczącego o wolność i podstawowe prawa człowieka w Polsce, zaostrzył formy walki i od demonstracji ulicznych przeszedł do akcji bezpośrednich. Jak wiemy z relacji medialnych wczoraj w Suwałkach na uroczystość otwarcia wystawy poświęconej gen. Andersowi przybyła grupa szturmowa KOD-u. Grupa ta awanturując się głośno z użyciem mowy nienawiści, zakłóciła tę patriotyczną uroczystość. Na razie partyzanci spod znaku KOD w miejsce obrzucenia wroga wiązkami granatów ograniczyli się do obrzucenia córki gen. Andersa oskarżeniami od łamanie prawa wyborczego.
Niektórych może oczywiście dziwić, że partyzantom spod znaku KOD nie przeszkadza, że prowadzący ich do boju o wolność i demokrację naczelnik sam nie szanuje prawa, o które rzekomo zamierza walczyć. Ja tych wątpliwości się wyzbyłem przyglądając się występom szturmowców suwalskich. W moim przekonaniu ich zachowanie i ujawniany światopogląd prowadzi do niedającego się odeprzeć wniosku, że muszą to być dzieci przewodników NKWD z czasów Obławy Augustowskiej. Ponadto ich zachowanie tudzież artykułowany światopogląd wydają się być tożsame z tym co prezentował Cyba, weteran i bohater walk z kaczyzmem.
Piszę jak jest.
