Jednego możemy być pewni. Jeżeli Błaszczak, po tym co publiczność zobaczyła i usłyszała na tym filmie z tasera, nie usunie dyscyplinarnie wszystkich „aktorów”, to znaczy, że sobie z bandytami w mundurach nie poradzi. A ma niepowtarzalną okazję, żeby zaprowadzić tam porządek.
Tego, który raził taserem należy wyrzucić za popełnienie przestępstwa. Pozostałych za brak przydatności do służby. Bo policjant, w którego obecności dokonywane jest przestępstwo, i który na to nie reaguje, do służby w policji się nie nadaje. To chyba oczywiste i to Błaszczak musi „stróżom” prawa publicznie zakomunikować oraz zilustrować przykładem. To wystarczy. I od tego powinno się zacząć, a nie od zwalniania ich przełożonych. Nie mówię, że komendantów tego komisariatu, czy tam komendy, należało zostawić. Nie, ale hierarchia służbowa powinna być przestrzegana. Najpierw sprawca, następnie kibice, a na końcu ich przełożeni.
Piszę jak jest.